Chłodzenie pasywne – czy dość dobre?

Duża wydajność laptopa związana jest w dalszym ciągu z wydzielaniem ciepła. To zaś źle wpływa na procesor. Często towarzyszy temu włączanie się zabezpieczeń, które obniżają częstotliwość taktowania, obniżając tym samym moc obliczeniową urządzenia. By temu zapobiec, uruchamiany jest system chłodzenia. Ten z kolei pracuje głośno i zajmuje sporo miejsca w niewielkiej obudowie laptopa. Dlatego urządzenia z pasywnym systemem chłodzenia budzą duże zainteresowanie.

Model tabletu

Duża wydajność laptopa związana jest w dalszym ciągu z wydzielaniem ciepła

fot. dell.com

Z pasywnym chłodzeniem spotykamy się najczęściej w przypadku tabletów. Nowoczesny Dell Venue 11 Pro (http://www.kuzniewski.pl/k1582,tablety-dell-venue-venue-11-pro.html) jest oczywiście zbyt mały i lekki, by zmieścić w nim wentylator. Dzięki temu pracuje bezgłośnie, ale potrafi nagrzać się do ponad 50°C. Jak przystało na urządzenie wysokiej jakości, wciąż pracuje wówczas z dużą wydajnością, a procesor nie ulega przegrzaniu. Oznacza to, że w jego przypadku chłodzenie pasywne działa prawidłowo. Wysoka temperatura obudowy jest po prostu jego nieodłączną częścią, gdyż pozbawiony aktywnego chłodzenia tablet nie ma innej możliwości pozbycia się ciepła. Niestety może to być niezbyt przyjemne.

Model laptopa

W przypadku Lenovo Yoga 3 Pro, który jest bardzo niewielkim laptopem konwertowalnym, zastosowano jednak chłodzenie aktywne. Podczas pracy wentylator działa, wytwarzając dźwięk o głośności ok. 30 dB. Przy maksymalnym obciążeniu jest to wciąż poniżej 33 dB, czyli poziom hałasu mieści się w granicy komfortu użytkownika, nie przerywając jego koncentracji. Tymczasem obudowa pozostaje w dotyku raczej chłodna. Trzydzieści stopni Celsjusza przy normalnej pracy i maksymalnie 40°C przy długotrwałym obciążeniu procesora pozwala komfortowo trzymać tablet (którym może stać się ten laptop dzięki hybrydowej konstrukcji) w ręku lub na kolanach. Im jednak laptop ma mocniejsze podzespoły, tym lepszego chłodzenia wymaga. Lenovo ThinkPad W541, klasyfikowany jako stacja robocza, dysponuje bardzo silnym aktywnym układem chłodzenia. Mimo to jego obudowa rozgrzewa się do ponad 50°C przy jednoczesnym hałasie przekraczającym 40 dB. Jak działałby laptop z takim procesorem i pasywnym układem chłodzenia? Bardzo krótko. Po prostu spaliłby się już po kilku minutach pracy na pełnym obciążeniu.

Acer i Samsung oferują urządzenia chłodzone pasywnie. Prawdopodobnie stopniowo pojawi się też więcej laptopów konwertowalnych korzystających z tego rozwiązania. Pomysł nie jest całkiem zły, mimo że powoduje nagrzewanie obudowy. Póki co jednak pozbawić wentylatora można jedynie laptopy wykorzystywane do mało obciążających zadań.

Comments are closed.