Microsoft Office jest najpopularniejszym pakietem biurowym na świecie, a należące do niego programy takie jak Word i Excel mają zdecydowanie najwięcej użytkowników w swoich kategoriach. W polskim języku potocznym możemy powiedzieć zainstaluj mi office’a i każdy będzie wiedział, że mamy na myśli produkt firmy Microsoft. Czy jest szansa, że to się zmieni?
fot. kuzniewski.pl
Dlaczego zmieniać to co działa?
Niechętnie rezygnujemy z rozwiązań sprawdzonych i w dalszym ciągu użytecznych. Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, gdy musimy zapłacić by wciąż z nich korzystać. Ten moment każe nam się zastanowić, czy aby nie ma lepszej (chociażby dlatego, że tańszej) alternatywy. Ponieważ za Microsoft Office 365 płacić musimy cyklicznie, mamy wiele okazji by zmienić decyzję.
Bardzo wiele osób używa wyłącznie podstawowych funkcji kilku programów pakietu. Mogą one osiągnąć ten sam efekt używając darmowych, szeroko dostępnych arkuszy kalkulacyjnych i edytorów tekstu, które nieraz implementowane są nawet w programach pocztowych. Nawet sam Microsoft udostępnia online ograniczoną platformę biurową, za którą nie musimy płacić.
Jednocześnie poszczególne programy pakietu powoli tracą przewagę nad konkurencyjnym oprogramowaniem. Bardzo lubiany Power Point może zostać zastąpiony przez bardziej funkcjonalny program Prezi. O swoje miejsce na rynku muszą też walczyć Acces i OneNote. Potencjalnie więc zamiast wybierać cały zestaw programów (jak pakiet Office 365) możemy zoptymalizować swoje miejsce pracy korzystając z rozwiązań różnych producentów. Tylko czy musimy?
Tak naprawdę opłaci się to jedynie wówczas gdy zdecydujemy się wykorzystać oprogramowanie darmowe. W przeciwnym wypadku kupując program po programie zapłacimy więcej niż za subskrypcję MS, a ponadto w dalszym ciągu będzie nam trudno znaleźć programy w oczywisty sposób lepsze niż Word i Excel. Poza tym z jednym pakietem znacznie łatwiej sobie poradzić w firmowej rzeczywistości. Tam unifikacja rozwiązań jest na wagę złota.